KORONA TRÓJCZYCE - ŻURAWIANKA

3 : 1 (1 : 1)

Bramki:

0 : 1 – Ł. Bąk 15’,

1 : 1 – Maciej Łach (k) 43’,

2 : 1 – Majcher 55’,

3 : 1 – Majcher (g) 65’.

Korona: M. Lorenowicz – Banaś, G. Kołyszko, Maciej Łach, Podgórski – M. Korniak, Niemiec (84’ D. Jankowy), Rogusg, Stasiła (46’ G. Jankowy, Majcher, Sierant (70’ Mateusz Łach).

Żurawianka: Pstrąg – Górniak, Biały, M Bąk, Szymański – Owoc (84’ Bojko), Worobiec, Ł, Bąk, Majcher – Wilkos, A. Bajwoluk.

Sędziował: Denis Rokita (Przemyśl).

Widzów: 70.

Wyniki pozostałych par: Unia Fredropol - Fort Jaksmanice 1 : 3, Wiar Krówniki - San Hureczko 1 : 3, Cresovia Kalników - Pogórze Dubiecko 0 : 1, Gwiazda Maćkowice – Motor Grochowce 3 : 0, Leśnik Bircza - Strażak Sośnica - przerwany w 30' minucie przy stanie 6 : 0, goście zrezygnowali z gry, Tęcza Kosienice - B.-Cz. Kaszyce 3 : 5, LKS Nakło - Wiar Huwniki 5 : 2.

Uwaga!

Mecz 11 kolejki z dnia 16/17.10.2021r. Fort Jaksmanice – Tęcza Kozienice 2 : 1 ! 1 : 0) zweryfikowano jako walkower nas korzyść Tęczy!

Jak sięgam pamięcią, od początku obecnego sezonu jeszcze nigdy nie graliśmy w tak osłabionym składzie. Ze ścisłego składu brak było: K. Bajwoluka, G. Beera, Gawłowskiego, Kohuta, Kucharskiego, Podolaka i Zabłockiego, nie mówiąc już o Jacule, Kowalu, Krzyku, Płocicy czy Wrony! Gdy przed meczem zebrałem składy z obu drużyn, to włosy stanęły mi na głowie i myślałem, że dzisiaj w Trójczycach padnie dwucyfrówka. Jednak nic takiego nie było. Nawet gra była wyrównana, a w pierwszej połowie więcej z gry mieli goście i to oni przez długi czas prowadzili po pięknym strzale Łukasza Bąka w 15’ minucie, a wcześniej, bo już w 9’ minucie Majcher mógł wyprowadzić Żurawiankę na prowadzenie, gdy z narożnika pola bramkowego strzelił, a Mateusz Lorenowicz instynktownie obronił na róg. To jednak nie wszystko w pierwszej części. Jeszcze dwukrotnie Ł Bąk, najpierw w 24’ minucie z 25 metrów postraszył bramkarza niecelnym strzałem obok słupka, a drugim razem z 20 metrów Lorenowicz miał więcej kłopotów z obroną. Jeszcze w 27’ minucie A. Bajwoluk przeszedł lewą stroną i z 16’ metrów będąc sam na sam z bramkarzem, strzelił zbyt lekko. Wydawało się, że korzystny wynik utrzymamy do przerwy, a jednak nie! Długi przerzut piłki spod bramki gospodarzy na 30’ metr, minięcie się z wysoką piłką Białego, faul na polu karnym M. Bąka i sędzia pokazał wapno, a Maciej Łach wykorzystał i wyrównał stan meczu. W tej części w środku pola niepodzielnie rządził Ł. Bąk, który był postrachem miejscowych. Dość często było słychać w obozie miejscowych uwagi „uważajcie na jego lewą nogę, on ma tylko jedną nogę”. W drugiej części Ł. Bąk już opadł z sił i już nie był tym samym Bąkiem, ale nadal dla Korony stwarzał niebezpieczeństwo. W 55’ minucie gospodarze przeprowadzili skuteczną i szybką kontrę lewym skrzydłem, z czym nie poradził sobie Owoc i Worobiec i z bliskiej odległości strzelił ruchliwy Łukasz Majcher na 2 : 1. Ten sam zawodnik dał o sobie znać jeszcze czterokrotnie. W 63’ minucie miał setkę, ale przestrzelił obok słupka, w 65’ minucie głową strzelił kuriozalną bramkę na 3 : 1, przy której zupełnie pogubiła się obrona Żurawianki, w 82’ minucie strzałem z dość ostrego kąta trafił w słupek i jeszcze w 85’ minucie, kiedy to popisał się kapitalnym uderzeniem, lecz Pstrąg jeszcze piękniejszą robinsonadą wybił piłkę na róg. Była to najpiękniejsza akcja meczu! Ostatnie 15 minut należało jednak do Żurawianki, która głównie za sprawą obu Bąków, Bajwoluka , Wilkosa, Majchera i Białego dość mocno naciskała, mając kilka rzutów rożnych, wrzutów z autu i trzykrotnie wyjątkowe szczęście miała Korona, gdy dwukrotnie wybijała piłkę z linii bramkowej własnej bramki, a raz zmarnował sytuację sam na sam A. Bajwoluk. Korona w tym czasie ograniczała się tylko do szybkich i groźnych kontr. Tak jak wspomniałem w tytule, porażka Żurawianki jest zbyt wysoka, z przebiegu gry remis byłby raczej adekwatny, a przy szczęściu Żurawianka mogła nawet ten mecz wygrać.