DOKŁADNIE 62 LATA TEMU!

Tak się składa, że dokładnie 62 lata temu, dzień 3 maja od 1952 roku definitywnie nie był świętem państwowym, gdyż nowa konstytucja oficjalnie uznała za święto narodowe tylko 1 maja jako „Święto pracy” i 22 lipca jako „Dzień Odrodzenia Polski”. Od tego czasu dzień 3 maja powszechnie obchodzony w społeczeństwie i później w kościele katolickim władze państwowe praktycznie zakazały i tępiły jego obchodzenie. Dlatego też w tym dniu zakazane były jakiekolwiek imprezy kulturalne i sportowe. Nie było mowy aby w tym dniu odbywały się jakiekolwiek imprezy sportowe. Jedynym wyjątkiem były przypadki gdy 3 maja przypadało w niedzielę. Z tego względu w dniu 03.05.1960 r. Żurawianka jako lider tabeli najbliższy mecz rozegrała dopiero w dniu 08.05.1960 roku, gdy na własnym boisku podejmowała LZS Przedmieście Dolnoleżajskie.

Ostatniej niedzieli Żurawianka przegrała bardzo ważny mecz i przez to straciła jeszcze jedną szansę na wyprzedzenie rywali. Musimy się poważnie liczyć z ewentualnością bezpośrednich spotkań lub nawet rozliczenie małych tabel przy równej ilości punktów. Mam tu na myśli Wiar Krówniki i Motor Grochowce z którymi jesteśmy do tyłu. Fort i Korona uciekli nam już zbyt daleko i pozostają tylko Gwiazda, Cresovia i Wiar Huwniki. Ostatnia przegrana w tak dziwnych okolicznościach, w drugiej części tracąc aż 3 bramki, jeszcze nie przekreśla nas w walce o utrzymanie i to jest bardzo ważne! Ostatnia kolejka przy naszej przegranej z Motorem nadal dała nam szansę, ale remis Wiaru Huwniki w Jaksmanicach musi niepokoić. We wtorek gramy z mocnym Sanem Hureczko i niecierpliwie będziemy również patrzeć na wyjazdowe wyniki Gwiazdy z Fortem i Cresovii z Unią oraz co zrobi Motor w Huwnikach. Wyniki tych meczy dla nas mają niebagatelne znaczenie. Musimy też patrzeć co dzieje się w wyższych klasach rozgrywkowych. W II lidze do tej pory niemal pewnym spadkowiczem do naszej III ligi Hutnik Kraków, nie musi spaść, bo jest na fali i w trzech ostatnich meczach ma łatwiejszych przeciwników niż MKS Kalisz oraz rezerwa Śląska Wrocław. W III lidze pewnym spadkowiczem jest Wólczanka Wólka Pełkińska, do której dołączyła Korona Załęże (Rzeszów) po porażce u siebie z Tomasovią. Jednak uratowanie się Hutnika w II lidze otworzyć może możliwość uratowania się również Korony. Sokół Sieniawa po dwóch wygranych wykaraskał się i jest na dobrej drodze do uratowania się, co polepszy sytuację w naszej IV lidze, tym hardziej, że dzisiaj Wisła Sandomierz również przegrała. W IV lidze niemal pewnymi do spadku jest MKS Kańczuga i Orzeł Przeworsk po przegranej u siebie z Legionem Pilzno, a także Piast Tuczempy, który u siebie przegrał z Głogovią. Patrząc na terminarz, to można śmiało wysnuć przypuszczenie, że Piast nie powinien spaść. Ma stratę tylko jednego punktu, a do końca sezonu ma bardzo łatwych przeciwników (u siebie: Orzeł, Błękitni, Stal II Mielec i Czarni oraz wyjazd do: Kańczugi, Wisłoka, Polonii i Kolbuszowy Dolnej). W klasie „O” bez szans uratowania się są: Czuwaj Przemyśl i GKS Orły, a w grupie zagrożonej jest jeszcze Granica Stubno, która wygrała z Czarnymi Pawłosiów, lecz sprzyjający terminarz w końcówce sezonu, daje nadal szanse na uratowanie się, nawet przy niepowodzeniu Piasta w IV lidze! Orzeł Torki ciągle skutecznie broni się, a wygrana ze Startem Pruchnik to potwierdziła. W sumie realnym będzie, że z naszej A klasy spadnie dwie drużyny, a w najgorszym przypadku trzy (bez Leśnika Bircza)! Porażką z Motorem poważnie zagmatwaliśmy sobie sytuację, ale jeszcze nie wszystko stracone! Aktualnie musimy jeszcze wyprzedzić dwie drużyny i żadnej nie dać się wyprzedzić. Jest to możliwe, ale niezwykle trudne, bo zastanawiający jest fakt, że w kolejnych meczach znacznie słabiej gramy w drugich połowach meczu! O TYM TRZEBA MYŚLEĆ, DZIAŁAĆ I PISAĆ!