#BudujemySilnaZurawianke
Żurawianka Żurawica

WSPOMNIEŃ CZAR! Część 5.

24 czerwca 2022, godz. 09:28, 170 wyświetleń  

A A A

WSPOMNIEŃ CZAR! Część 5.

Najbardziej tragiczny sezon w historii Żurawianki!

 

Nie licząc wybuchu II wojny światowej i fuzji z Czuwajem Przemyśl w roku 1948, rok 1961 dla Żurawianki był ze wszech miar najbardziej tragicznym okresem. W dziwnych i niespodziewanych okolicznościach spadliśmy z A klasy. Tragedia na Żurawianke spadła jak grom z jasnego nieba dopiero po pucharowym meczu w Żurawicy z Czuwajem Przemyśl. Nie chodzi już o sam wynik tego meczu, ale o konsekwencje, które w dzisiejszych czasach są niewyobrażalne w skutkach. Jak kiedyś (1948 rok), jeszcze nie zabliźniła się na dobre rana po fuzji z Czuwajem Przemyśl, ponownie jak fatum na drodze stanęła ta sama przemyska drużyna! Jest to zarazem przestroga dla dzisiejszej młodzieży, która kilkakrotnie pozwoliła sobie na swawolne ekscesy podczas trwania meczu. Dlatego z przestrogą młodemu pokoleniu postanowiłem ten wątek z historii Żurawianki opisać oddzielnie! W późniejszym okresie mieliśmy bowiem nie tak często przypadki graniczące z finalną groźbą ukarania klubu w sposób przynajmniej podobny jak wówczas! W tamtym przypadku nie, ale w kilku współczesnych przypadkach własną determinacją i upartością, czy perswazją i prawnymi argumentami uratowałem Żurawiankę od nieszczęść podobnego typu! Mam tu na myśli wydarzenia IV ligi: z Polonią Przemyśl czy Crasnovią Krasne i kilkoma walkowerami (Stal Mielec, Błękitni Ropczyce, Resovia Rzeszów, Polonia Przemyśl). Mieliśmy też ostatnio zupełnie głupi i nieodpowiedzialny incydent podczas meczu w Żurawicy z Wiarem Krówniki.

Zapewne zarzuci mi ktoś, nieprawdopodobne jest aby takie szczegóły przez ponad 60 lat pamiętać. Powiem, że dokładnie okoliczności spadku Żurawianki i jej tragedii związane były z moim zakończeniem szkoły podstawowej w Żurawicy, którą dokładnie ukończyłem w dniu 24.06.1961 r., a w dniu 26.06.1961r. mieliśmy w szkolnej Sali gimnastycznej oficjalne przyjęcie związane z jej zakończeniem. W dniu 18.06.1961 r. Żurawianka grała u siebie ze Stalą II Stalowa Wola a 25.06.1961 r. grała ostatni mecz w Gorzycach i pożegnała się z A klasą. Można zapamiętać te chwile? W dniu 09.07.1961 r., czyli dokładnie dwa tygodnie po zakończeniu sezonu rozgrywaliśmy na własnym boisku mecz pucharowy z pierwszą drużyną Czuwaju Przemyśl, która w tym czasie grała w III lidze (3 stopień rozgrywek w kraju). Przy stanie 4 : 3 dla Żurawianki na około 10 minut przed końcem meczu sędzia Małek z Przemyśla uznał bramkę dla Czuwaju z ewidentnego spalonego. Następnie w przeciągu zaledwie trzech minut podyktował dwa kolejne rzuty karne bez żadnego powodu. Tendencyjne prowadzenie zawodów oraz wymienione trzy przypadki doprowadziły do wrzenia wśród starszej części widowni i działaczy klubu. Grupka starszych osób weszła na boisko po wykorzystaniu drugiego karnego przez Czuwaj, z wielkimi pretensjami do sędziego. Nikt fizycznie nie naruszył nietykalności sędziego, który mecz przerwał w 85’ minucie, co jeszcze bardziej rozwścieczyło ową grupkę kibiców. Dopiero przy wejściu do szatni starsza pani (nieżyjąca dziś, której nazwiska nie wymienię) wymachując parasolką mogła go trafić w łopatkę i używając niecenzuralnych słów groziła sędziemu pobicie, co wywołało śmiech i rozbawienie pozostałych. Na tym meczu byłem i widziałem zajście z ową kobietą, dlatego tak jednoznacznie o nim piszę. W prasie pisano to, co kłamliwie przedstawił sędzia. Przedstawił on rzeczy niewiarygodnie absurdalne, jakoby został pobity i zniszczono mu strój sędziowski oraz prywatne ubranie. Takie same szkody przedstawił w pozwie sądowym, co w konsekwencji sąd nie przyjął jako wiarygodne. Ostatecznie w sądzie sprawa zakończyła się polubownie i sędzia niewiele wskórał, ale sprawa została nagłośniona w prasie i władzach piłkarskich w Rzeszowie do tego stopnia, że na Żurawiankę nałożono niewspółmierne kary, a nawet w Szopce Noworocznej NOWIN ułożono poniżającą piosenkę na melodię „Siekiera, motyka…”, której treść zaczynała się słowami: „Żurawica, Dukla, Jasło – wszyscy mamy wspólne hasło, bo kto chce liderem być – musi mocno w mordę bić!...”.

Na klub nałożono następujące kary:

  1. Zamknięcie boiska na okres jednego roku.
  2. Do czasu rozstrzygnięć prawno-sądowych zawieszono działalność sekcji piłkarskiej Żurawianki.
  3. Wszystkie drużyny piłkarskie Żurawianki po odwieszeniu mogły rozgrywać swoje mecze na boiskach odległych od stadionu w Żurawicy, w odległości nie mniejszej niż 20 km. Żurawianka wybrała Medykę co spowodowało, że wszystkie drużyny grały na wyjazdach, musiano płacić za dzierżawę boiska i pokrywać koszty dojazdu.
  4. Wysoka kara pieniężna, która całkowicie zniszczyła finansowo biedny klub.

Inne konsekwencje:

  1. Bezpośrednio po incydencie, w proteście przeciwko tendencyjnemu traktowaniu znaczna część pierwszej drużyny zrezygnowała z gry, a to: Kazimierz Mazur, Edward Sielski, Józef Marszałek, Czesław Fiołek, Stanisław Kuźniar, Mieczysław Wojtaszek, Zdzisław Rokitowski, Antoni Skwarko, Krzysztof Łaba, Roman Gałuszka, Franciszek Horejda, Marian Partyka, Bolesław Nebeski, Stefan Podolak, Ludwik Partyka. Pozostali tylko Stanisław Inglot, Roman Partyka, Zdzisław Smuczek, Jan Brodło, Jan Raba oraz dołączyli do nich młodzi: Zbigniew Kucharski, Zbigniew Partyka, Feliks Beer, Jan Filipowicz, Ryszard Horodecki i inni. Zaprzestali też startów sekcje siatkarska i lekkoatletyczna. Odeszła też zdecydowana większość oddanych działaczy z Franciszkiem Żyjewskim na czele.
  2. Pogorszyły się i tak napięte relacje na linii Żurawianka – Czuwaj.
  3. W oczach kolegium sędziów klub stał na cenzurowanym przez długi czas.
  4. Nastały bardzo trudne czasy dla klubu, co odbudowywano przez długie lata.
  1. wyniku tych zawirowań, w Żurawiance praktycznie nastała swoista dwuwładza. Stary zarząd wycofał się z działalności, ale reprezentował klub w Rzeszowie i w przemyskim sądzie na kilku rozprawach z powództwa cywilnego z sędzią Małkiem. Nowa władza naprędce wybrana z prezesem Romanem Muszyńskim sklejała choćby jedną drużynę opartą na pozostałych jeszcze z drugiej drużyny i juniorach, aby tylko przystąpić do rozgrywek w jarosławskiej B klasie, po odwieszeniu przez Rzeszów, na podstawie wyroku Sądu w Przemyślu. W dniu 30.08.1961 r. wyjechałem na Śląsk do szkoły, a jednak kontaktu z klubem nie zerwałem dzięki listom od kolegi, w których przesyłał mi wycinki gazet z wynikami Żurawianki. Pisał mi również informacje o wynikach i składach naszej drużyny.

Pomny tych czasów, z wielkim przekonaniem przestrzegam wszystkich przed przerwaniem meczu, przed wtargnięciem na płytę boiska podczas trwania meczu, przed znieważeniem sędziego i podobnymi incydentami!

Cdn.

Kazimierz Więch
kaz47478@o2.pl
2022-06-24

Komentarze

Twój nick: WYŚLIJ

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. LKS Żurawianka Żurawica #1928 nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.


Brak komentarzy.

Wspomóż naszą działalność

 

Wpłać dowolną kwotę na naszą Żurawiankę.
Pomóż nam i naszym zawodnikom godnie reprezentować nasz wspólny Klub.

 
 
 

SPONSORZY

PARTNERZY