MOTOR GROCHOWCE - ŻURAWIANKA

3 : 2 (1 : 0)

Bramki:

1 : 0 – Jakubiec 25’,

2 : 0 – Orzechowski 55’,

3 : 0 – Orzechowski 68’,

3 : 1 – K. Bajwoluk 71’,

3 : 2 – Biały 81’.

Motor: Juszczyński(ż) – Cichocki, Kazek, Stelmach (ż), Kublicki, - Jakubiec, K. Tarnawski (47’ Dejnak) (85’P. Tarnawski), Harłacz, Orzechowski – Milanik(ż)(91’ Kawiński) - Jakubiec, Gosa (ż).

Żurawianka: Bojko – Podolak, Gawłowski, Szymański – Biały, Kohut, Wilkos (69’ Górniak), Owoc (70’ M. Bąk) - K. Bajwoluk, Ł. Bąk.

Sędziował: Piotr Mielnik (Przemyśl).

Widzów: 50.

Wyniki pozostałych par: LKS Nakło - Leśnik Bircza 7 : 0, Tęcza Kosienice – Wiar Krówniki 5 : 2, Cresovia Kalników - Korona Trójczyce 1 : 2, B.-Cz. Kaszyce – Strażak Sośnica 10 : 0, Unia Fredropol - Gwiazda Maćkowice 1 : 3, Wiar Huwniki – Pogórze Dubiecko 0 : 2, Fort Jaksmanice - San Hureczko 2 : 2.

Mecz niezwykle przemienny w akcjach obu drużyn, ale trzeba od razu stwierdzić, że gospodarze wygrali zasłużenie. Przez znacznie większą część meczu mieli zdecydowaną przewagą w polu i stworzyli znacznie więcej sytuacji bramkowych. W pierwszej części meczu nie schodzili praktycznie z naszej połowy, ale wiele też sytuacji marnowali i dobrze w tym czasie zachowywała się obrona gości. Jednak mimo przewagi, bramkę zdobyli po jedynym szkolnym błędzie naszej obrony. Żurawianka do przerwy tylko jeden raz strzeliła na bramkę Juszczyńskiego, a zrobił to Łukasz Bąk strzałem z wolnego w 36’ minucie z odległości około 25 metrów. Po przerwie gra się nieco wyrównała na tyle, że goście częściej gościli pod bramką Juszczyńskiego. W 53’ minucie pięknym strzałem pod poprzeczkę z 25’ metrów popisał się Kohut, lecz z trudem piłkę Juszczyński sparował na róg. Wydawało się, że po tym strzale i pewnej przewadze w polu Żurawianka dojdzie do wyrównania. Niestety, w 55’ minucie tracimy kuriozalną bramkę z niczego i to z wyłącznej winy całej obrony i bramkarza. Do długiej piłki biegiem wyprzedził obronę Milanik, a obrona uważała, że napastnik jest spalony. Sędzia liniowy jednak był innego zdania i nie zasygnalizował spalonego, a w międzyczasie spóźniony z interwencją Bojko wyszedł z bramki i przegrał pojedynek z Milanikiem, który z ostrego kąta po ziemi zacentrował do nadbiegającego samotnego Orzechowskiego, a ten bez żadnego problemu strzelił do pustej bramki. Wina bramkarza jest ewidentna, gdyż bramkarz wychodząc z bramki musi być pewnym, że piłka jest jego i nie może pozwolić na minięcie się przez napastnika. Obrona też nie była bez winy, bo puściła samego Orzechowskiego na czystą pozycję. W 56’ minucie już przy znacznej przewadze w polu gości pod bramką Juszczyńskiego nie wykorzystał sytuację Krzysztof Bajwoluk, a w 64’ minucie po centrze Białego, strzał głową naszego zawodnika trafił w słupek, a po minucie Kohut z 10 metrów trafił w poprzeczkę. W 68’ minucie mieliśmy już 3 : 0 po strzale Orzechowskiego, również przy biernej postawie obrony i błędzie środkowej formacji Żurawianki. Myślałem, że na trzech bramkach się nie skończy, bo przecież sami nie wykorzystujemy swojej okazji i jak poprzednio, tracimy głupie bramki. Stało się jednak coś przeciwnego i na 3 : 0 nie skończyło się, lecz przeciwnie. Żurawianka strzela bramkę na 1 : 3 przez Krzysztofa Bajwoluka w 71’ minucie, a w 81’ minucie Biały pięknym strzałem z 16-tu metrów strzela na 2 : 3. Do końca meczu Żurawianka usilnie dążyła do wyrównania i pod bramką gospodarzy dochodziło raz po raz do spięć i w każdej chwili mogło dość do wyrównania. Niestety, przegraliśmy kolejny mecz, ale podobnie jak w Kaszycach wstydu nie zrobiliśmy. Ponownie dobrą grę, głównie w drugiej połowie pokazał Łukasz Bąk. Zastanawiające było to, że gospodarze tak szybko opadli z sił? Widocznie silne tempo i szybka gra w pierwszej ponowie aż tyle ich kosztowała!