#BudujemySilnaZurawianke
Żurawianka Żurawica

Mecz nabrał rumieńców w drugiej połowie!

14 listopada 2021, godz. 17:08, 423 wyświetleń  

A A A

UNIA FREDROPOL - ŻURAWIANKA

2 : 2 (2 : 1)

Bramki:

0 : 1 – K. Bajwoluk 5’,

1 : 1 – Kielar 28’,

2 : 1 – Kielar 33’,

2 : 2 – M. Bąk (g) 67’.

Unia: Soroń – S. Madziar, Hałek, Ł. Kowalski (ż), Sielski – K. Pelc, Sowa, Czarnota (75’ Kopeć), Kielar (76’Banicki) - A. Pelc (52’ G. Kowalski), K. Winiarski.

Żurawianka: Bojko – G. Beer (ż)(ż)(Cz. – 85’), Podolak (65’ Górniak), M. Bąk (ż), Szymański - Biały (ż), Kohut, Gawłowski, Majcher – K. Bajwoluk, A. Bajwoluk (70’ Wilkos).

Sędziował: Paweł Pawlus (Przemyśl).

Widzów: 60.

Wyniki pozostałych par: Fort Jaksmanice - Wiar Krówniki 5 : 2, San Hureczko – Gwiazda Maćkowice 3 : 1, Motor Grochowce - Cresovia Kalników 1 : 4, Pogórze Dubiecko - Leśnik Bircza 6 : 0, Strażak Sośnica - Tęcza Kosienice 0 : 6, B.-Cz. Kaszyce - LKS Nakło 2 : 2, Wiar Huwniki – Korona Trójczyce 2 : 1.

Ostatni mecz jesieni stał na dość dobrym poziomie, ale był bardzo zmienny i obfity w akcjach zaczepnych obu drużyn. W pierwszych 20’ minutach znaczną przewagę mieli gościE i to oni wyszli na prowadzenie już w 5’ minucie po strzale K. Bajwoluka, ale od razu trzeba powiedzieć, że mogli prowadzić nawet trzema bramkami, bowiem dwie bramkowe sytuacje zostały zaprzepaszczone. W 13’ minucie A. Bajwoluk w idealnej sytuacji z 10-ciu metrów strzelił zbyt lekko i bramkarz bez trudu obronił. Po dwóch minutach kolejną dobrą okazje zaprzepaścił Kohut, strzelając w bramkarza. Stare przysłowie powiada, że nie wykorzystane sytuacje zawsze się mszczą. Tak było tym razem, jak zwykle zresztą, z wyłącznej winy Żurawianki. W zupełnie niegroźnej sytuacji na samym środku boiska, przy bocznej linii, w sposób dziecinny piłkę stracił G. Beer, za chwilę piłkę lekkim lobem przerzucono za plecy naszej obrony, w której zagapił się Podolak, którego wyprzedził szybkością Ł. Kowalski i podał do wolnego Kielara, a ten strzelił obok słupka i było wyrównanie w 28’ minucie. Jeszcze dobrze się nie otrząsnęliśmy, a już było 2 : 1 dla Unii. Oczywiście z wyłącznej winy naszej obrony, która tak wspólnie zabawiła się na naszej szesnastce, że zmajstrowała sobie róg, a przy rogu zaspano, bo piłka z rzutu rożnego spadła im na murawę może 2 metry od słupka, by ponownie Kielar mógł swobodnie wepchać ją do siatki w 33’ minucie! W taki dziecinny sposób nie pierwszy raz tracimy bramki, a gospodarze widząc naszą ułomność, do końca pierwszej części zaczęli naciskać i mecz nabrał kolorów. Pod naszą bramką raz po raz dochodziło do ostrych spięć, ale na szczęście nie popełniano szczególnych błędów. Jeszcze w 38’ minucie Biały mógł wyrównać, gdy z 11-tu metrów ładnie strzelił, ale obok słupka. W przerwie analizowałem możliwości Żurawianki w drugiej części i wątpiłem, że uratujemy choćby jeden punkt, bo przecież Unia grała szybką piłkę, poruszała się energiczniej, ale nie spodziewałem się, że w drugiej części, a w szczególności w samej jej końcówce będzie tyle sytuacji bramkowych pod obiema bramkami. Początkowo znacznie więcej z gry miała Żurawianka. W 63’ minucie Biały pięknie wypuścił Kohuta, a ten z 5 metrów strzelił w bramkarza. W 66’ minucie K. Bajwoluk z kilku strzelił celnie, ale jakimś cudem piłka po rykoszetach ostatecznie nie przekroczyła linii bramkowej i została wybita z linii bramkowej, zahaczając po drodze o obrońcę i wyszła na róg. Po rogu wreszcie dał o sobie znać Maciej Bąk i strzałem głową wyrównał w 67’ minucie. Od tego czasu przez 20 minut Żurawianka stale atakowała, a Unia ograniczyła się do kontr. W 76’ minucie Wilkos po jednym z rzutów wolnych wykonywanych przez G. Beera z prawej strony, dobrze zamknął akcję strzałem z 5 metrów w boczną siatkę. Kontry Unii stawały się coraz bardziej niebezpieczne i zaczęła się gra zaostrzać z obu stron i posypały się kartki, głównie po stronie przyjezdnych. G. Beer opuścił boisko po dwóch żółtych i do końca przedłużonego czasu o 3 minuty pod dwiema bramkami mieliśmy kolosalne zamieszania. Każda drużyna mogła wygrać mecz, bo okazji było naprawdę kilka. Po dwóch najważniejszych zaliczyć trzeba. Najpierw Kohut będąc sam na sam w 90’ minucie z 5. metrów trafił w bramkarza, a za chwilę mieliśmy rzut rożny i pod naszą bramką niesamowite zamieszanie. Po chwili identyczna sytuacja pod bramką Unii. W 93’ minucie, po rzycie wolnym i silnym strzale z prawej strony, Bojko jakimś cudem obronił i sędzia zakończył mecz. W tych ostatnich minutach było tyle sytuacji, że można było je obdzielić przynajmniej na pół meczu. Kończąc, pomimo utraty dwóch bramek w sytuacjach, w których one nie musiały paść, za zdobycie jednego punktu na trudnym przeciwniku ma swoją wartość i należą się podziękowania. Rywale stosunkowo daleko nam nie pouciekali i na wiosnę będzie o co walczyć! PODNIEŚMY GŁOWĘ I NIE NARZEKAJMY SPECJALNIE!

 

Kazimierz Więch
kaz47478@o2.pl
2021-11-14

Komentarze

Twój nick: WYŚLIJ

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. LKS Żurawianka Żurawica #1928 nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.


Brak komentarzy.

Wspomóż naszą działalność

 

Wpłać dowolną kwotę na naszą Żurawiankę.
Pomóż nam i naszym zawodnikom godnie reprezentować nasz wspólny Klub.

 
 
 

SPONSORZY

PARTNERZY